czwartek, 28 czerwca 2012

Kolczyk we brwi...


No słuchajcie, tzn. czytajcie. Chciałam sobie wcześniej zrobić kolczyk we brwi, ale nie miałam kasy. Teraz mam i postanowiłam wznowić swoje chęci. Oczywiście zamierzałam to zrobić u kosmetyczki, lub o profesjonalisty. Ale… ale jak czytałam na Internecie jakie komplikacje mogą być, to się boję, a chciałabym mieć tam małego kolczyka. Tak mi się to spodobało. Kurde, jak czytałam artykuły i wypowiedzi niektórych osób to mnie trochę brzydziło i wystraszyło. Piszą, że mogą być komplikacje z zagojeniem się rany, lub że brew jest unerwionym miejscem i podczas przekłuwania może okropnie boleć i że są później powikłania, dlatego przez zabiegiem podpisujemy karteczkę, że później nie będziemy mięli do nikogo pretensji. Lub jest też taka możliwość, że zostaje jakaś blizna.


Nie no nie mogę, chciałam i co? Ehhh… teraz się do tego zniechęciłam, ale byłam taka zadowolona z myślą, że będę miała kolczyk we brwi…

Nie wiedziałam, że to takie trudne. No ale przecież jak się widzi osoby z takimi kolczykami to wszystko ok.


To jest właśnie też zagrożenie:

Keloid – bliznowiec:
„Keloid czyli bliznowiec to miejscowe stwardnienie skóry spowodowane nadmiernym rozrostem tkanki włóknistej. Bliznowce mogą pojawiać się w każdym miejscu na skórze, jednak najczęściej spotyka się je na klatce piersiowej, górnej części pleców i na ramionach. Bliznowce powstają zwykle w miejscu uszkodzenia skóry, na przykład w wyniku oparzenia, cięcia do zabiegu operacyjnego, zmian zapalnych skóry np. rozległego trądziku. Czasami mogą one także tworzyć się w miejscu nawet bardzo niewielkiego zadrapania, ukąszenia owada, po wykonanym zastrzyku oraz po kolczykowaniu ciała. Są również bliznowce samoistne powstałe bez uchwytnej przyczyny.”



Nie daj się oszukać...

"Pamiętaj, jeżeli studio nie ma przygotowanych kolczyków w sterylnych opakowaniach, to po wybraniu kolczyka np. z gabloty musisz odczekać pewną ilość czasu zanim kolczyk przejdzie odpowiedni proces sterylizacji.
Wysterylizowanie kolczyka w odpowiednim sprzęcie czyli w autoklawie zawsze będzie trwać w granicach ok 1 godziny lub dłużej. Tutaj czas uzależniony jest od rodzaju użytych preparatów do dezynfekcji biżuterii a następnie procesu sterylizacji."

Strona o kolczykowaniu itp. http://www.wildcat.pl/

Co myślicie o tym?
Macie jakieś kolczyki nie licząc uszu?




4 komentarze:

  1. Mi się takie kolczyki podobają, ale akurat takiego nie chciałabym mieć. Wolałabym w nosie. A mam tylko w uszach.
    Z tymi kolczykami to jest tak, że moja przyjaciółka mi opowiadała, że jej kuzynka poszła do jakiejś babki, która chyba zaczynała, czy coś i tak jej przebiła, że trafiła w oko i teraz ta dziewczyna widzi chyba w 70%, czy jakoś tak. Więc, jeśli iść to, zgadzam się z Tobą, tylko do jakiegoś profesjonalisty. Nawet jeśli będzie trzeba wydać trochę więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No mi się podobają i też coś tam myślałam o kolczyku w nosie, ale nie, wolę we brwi.
    Kurde, no to lipa, dlatego właśnie się stracham. Nawet profesjonalista może coś spieprzyć, chociaż to też zależy od organizmu. Dlatego nie wiem, co mam robić :/

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie wiem i to jest ten problem. Ale z drugiej strony jedna dziewczyna z mojej klasy przebiła sobie sama wargę i nos taką sterylną igłą i nic jej się nie stało. Trochę ją piekło, ale to pewnie tak zawsze jest.
    No i mi się wydaje, że gdy przebijasz brew to masz większe ryzyko choroby, czy czegoś takiego, ale to tylko moje domysły. Nie wiem, jakoś tak mi się zawsze zdawało...

    OdpowiedzUsuń
  4. No na pewno piecze przez jakiś czas, bo to w końcu rana, jakby nie było ;D
    Hmm... nie wiem, wargi, nosy, brwi... nie wiem gdzie jest większe zagrożenie, czytałam i we wszystkich jest.
    Więc na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń