piątek, 26 października 2012

"Zamazana historia" rozdz. VI


VI

     Następnego dnia była już ładniejsza pogoda, ale nie wyspałam się mimo tego, że czuwali nade mną funkcjonariusze. Nic nie dawało mi spać. Wydarzenia poprzednich nocy majaczyły mi non stop w głowie, nie sposób się od nich odpędzić. Myślałam, jak detektyw. Co by tu zrobić żeby pozbyć się problemu, rozwiązać zagadkę? Wypiłam kawę przy stoliku, potrzebna była mi duża dawka mocnej kawy. Bez tego odbyć się nie dało. O tak, to postawiło mnie na nogi. Zaczęłam myśleć normalnie, a ciało zaczęło współgrać z umysłem. Nie byłam już taka wykończona. Tak myślałam, co zrobię, gdy ta cała popaćkana sprawa się skończy, ale z zadumy wyrwał mnie głos:
-Spotkasz się jutro z Twoim dawnym druhem.- Powiedział jeden z mundurowych.
-Gdzie odbędzie się spotkanie?- Spytałam.
-W jakimś tłocznym miejscu, wtedy będziemy wiedzieli, że on nie posunie się do żadnych poważnych ruchów.
-Dobrze.
-Aa… hmm… dobrze już nic.- Jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz coś mu nie pozwoliło. Wpatrywał się chwilę w ścianę i odszedł.
-Co go tak zaciekawiło w tej ścianie?- Myślałam, spoglądając na nią zza ramienia. Zwykła ściana jakich dużo. Nic szczególnego, nie dziwiłabym się gdyby mundurowy patrzał na plakat gwiazdy porno, ale żadnego tam nie było. Więc, co? Mniejsza z tym, co za banały, jeszcze sobie je do głowy przytaczam, jakbym nie miała o czym myśleć!
      Za zgodą policjantów poszłam do mieszkania, oczywiście nie odbyło się bez obstawy. Wyglądali jak zwykli cywile, więc nie przyciągali uwagi, a ja mogłam spokojnie kroczyć po ulicach. Ulica Chopina, potem jeszcze Aleje Wyzwolenia, w końcu moja ulica, Długa. Weszłam do budynku, z zewnątrz widniały na jego murach graffiti. Jakieś bazgroły, nic ciekawego. Zagłębiłam się do środka i weszłam po schodach. Na drzwiach miałam skrzynkę na listy, więc zajrzałam do niej. Biała koperta przykuła mój wzrok. Leżała swobodnie pośród ulotek. Wyciągnęłam wszystko i weszłam do mieszkania. Funkcjonariusze zostali na zewnątrz upewniając się wcześniej, że nic mi nie grozi. W kopercie była kartka, wyjęłam ją. Było coś tam napisane, a dokładniej wyklejone z liter. „Nie rób żadnych pochopnych ruchów”, przeczytałam. Nie wiedziałam, o co chodzi. Usiadłam na kanapie i rozmyślałam. -Nie, myśleć tak i myśleć? Po co, idę wziąć prysznic.- Zasugerowałam sobie w myślach. Wyjęłam z szafki ręcznik i czyste ubrania. Poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Włączyłam muzykę, stacja jak zawsze grała dobre kawałki. Przynajmniej się odprężę. Woda leciała i spływała po mym ciele. Słyszałam muzykę i strumienie gorącej wody. Nie wiedziałam, że ktoś stoi za kabiną. Nie minęło dużo czasu odkąd poszłam pod prysznic, może z 10 min. Odwróciłam się żeby sięgnąć po mydło i zobaczyłam jakąś postać za szybą. Przestraszyłam się i nagle podskoczyłam.
-Ups, przepraszam Cię.- Usłyszałam głos. Zorientowałam się, że to Radek, mój dobry kolega.
-Co Ty tu robisz?- Odrzekłam zakrywając rękoma miejsca intymne mimo tego, że dzieliła nas kabina.
-Pomyślałem, że Cię odwiedzę. Wszedłem na górę i zobaczyłem otwarte drzwi, więc zajrzałem do środka.
-Ahh… ok, poczekaj chwilę, zaraz wyjdę.