Hej wszystkim! ;) Już przyjechałam. Wprawdzie to w
poniedziałek, ale nie miałam jakoś czasu żeby napisać tutaj. Zresztą przyznam
Wam się, że niezbyt mi się chciało pisać posta, ale muszę hehe ;D
Tak więc w Ustce nie było źle, jedynie co najgorsze, to była
felerna pogoda. Przez te 2 tygodnie non stop padało i były chmury. Nie chodziliśmy
praktycznie na plażę, bo jak w taką pogodę. Kisiliśmy się w namiocie. Raz
pojechaliśmy do innego miasta sobie pochodzić. Około 30 km od Ustki i już była tam
ładniejsza pogoda, słońce!
Ogólnie źle nie było. Kupiłam sobie parę rzeczy w tym
książkę „Ofiara” Johna Eversona. „Zdobywca Bram Stoker Award przedstawia pełen
mrocznej erotyki i krwawej grozy horror”. Spodobała mi się, więc ją kupiłam. Ale
okazało się, że męczyłam trochę tę książkę. Niby fajna, ale chaotyczna trochę.
Ale tematyka fajna ;D haha.
Nie miałam pod koniec już kasy, wydała się na
sukienkę i na buty. Buty muszę sprzedać, bo jednak mam za wąską piętę :/
Pewnego razu poszłam z Krzyśka mamą na spacer na promenadę (ulica
pełna straganów itp.) Weszłyśmy do księgarni a ja dojrzałam swoją ulubioną,
ukochaną, fascynującą książkę! Musiałam ją mieć, to była ostatnia książką z
serii „Upadli” Lauren Kate. Pożyczyłam pieniądze od Krzyśka mamy i kupiłam ją
;D hehe.
Woda w Bałtyku nie jest za ciepła, a jaka słona, już
zapomniałam jak słona dopóki nie znalazła się w mojej buzi ;P
Nie pływałam dużo, bo zimna woda, zresztą na plaży wiatr
wiał zawzięcie, a ja jestem okropnym zmarzluchem. Na szczęście w pobliżu był
Krzysiek.
A wiecie co było w tym wszystkim fajne? To, że
budziłam się każdego ranka obok niego. Spaliśmy na osobnych materacach, ale nie
dzielił nas nawet metr. W każdej chwili mogliśmy się przysunąć do siebie. Kurde,
jakie to fajne uczucie. W nocy kłaść się wtuloną w niego, lub wpatrując się jego
oczy, a rano widzieć go pierwszego po przebudzeniu. Pocałunki na dobranoc i
dzień dobry. Super uczucie!
Albo kąpiel z nim w Bałtyku. Na rękach heh.
Byliśmy też we dwoje na karuzeli, takiej ogromnej. Też
fantastyczne przeżycie!
Kurde, dużo by tu opowiadać. To 2 tygodnie, więc nie ma tam
mało jak opowiedzieć jeden dzień. Chyba kończę, bo i tak już się rozpisałam.
Fotki wstawię później, bo na razie nie mam ich. Pani Gosia
(Krzyśka mama) musi mi je zgrać na pendrajwa.
A jak wasze wakacje? Przeżyliście niezapomniane chwile? Czy
jedziecie dopiero gdzieś?
Do napisania ! ;)