Na prośbę pewnej osoby powstaje wpis na temat „Doceniamy coś
dopiero po stracie”.
Dla mnie osobiście to jest w miarę trudny temat, gdyż nie
mogę się oprzeć na własnym doświadczeniu. Na jedno dobrze, na drugie nie.
Zapewniam was, że ten wpis nie będzie bardzo dobry, gdyż naprawdę sprawi mi
niemało problemu jego napisanie :/ ale postaram się, dla was, a w szczególności
dla pewnej osoby.
A więc jak w temacie, wcześniej nie potrafimy czegoś
docenić. Uważamy, że jest to normalne, lub po prostu nie wiemy, ile tak
naprawdę mamy (pozytywnego). „Człowiek mądry po stracie”. Ale dlaczego tak
jest? No właśnie, na to pytanie jest trudno odpowiedzieć. Już tacy jesteśmy i
nie zmienimy tego. Tak trudno to pojąć.
Wiele z nas nawet nie wie, że ma okropne szczęście
posiadając jakąś rzecz, wartość, lub mając kontakt z pewną osobą itp.
Narzekają, marudzą, lub nie patrzą na przyszłość. Żyją jakby nigdy to nie miało
się skończyć, a tak naprawdę nic nie trwa wiecznie. Nie zważamy na to. Zwykła
rzecz, banalna, codzienna może okazać się cenna, gdy ją stracimy. Nauczmy się
doceniać, to co nas otacza.
Zachowujemy się normalnie, a czasami potrzeba, by obchodzić
się z tym wszystkim wyjątkowo. Np. jeśli chodzi o przyjaciela, lub o bliską nam
osobę. Owszem, kochamy te osoby i szanujemy, ale nie zawsze potrafimy docenić.
Po kłótni z przyjaciółką nie zawsze jesteś w stanie przeprosić, wybaczyć.
Mówisz „sama sobie na to zasłużyła”, „ja nie będę pierwsza do niej wyciągała
ręki!”, itp. Przyjaźń rozpada się jak szkło na drobne kawałki, nie ma z niej
nic, prócz wspomnień. Uważamy, że wszystko będzie dobrze, ale przez jaki czas?
Buzują w nas negatywne emocje i dlatego tak sądzimy. Później zabraknie nam tej
osoby. Zmądrzejemy i będziemy mieli do siebie żal, że nic nie zadziałaliśmy, by
coś naprawić. Brakuje nam wszystkiego, wspólnych chwil, wariacji, idiotyzmu
(pozytywnego) podczas zabaw i rozmów. Po prostu wszystkiego, co związane z
przyjacielem. Ale co, za późno na jakąkolwiek odbudowę. To są już gruzy! Za
późno!…
Przykład był na przyjacielu, ale można stracić jeszcze wiele
innych rzeczy. Ważnych, jak i mniej ważnych.
Równie dobrze możemy docenić naszą dawną szkołę. Dorastamy,
przechodzimy z klasy do klasy (zdarzają się wyjątki ;P ), w końcu przychodzi
czas, by pożegnać się z klasą, z całą szkołą. Z początku wszystko jest niby ok,
ale jakby tak wspomnieć te niektóre chwile, wrócić do szkoły, przywitać się z
dawnymi nauczycielami, to łezka może się zakręcić w oku. Szkoła, na którą tak
narzekaliśmy może stać się rzeczą dla nas cenną, cenną, ale już po tej
„stracie”.
Także jest różnorodność rzeczy, które doceniamy po stracie.
Bez względu na to czy uważaliśmy to za negatywne czy też pozytywne. Może nam
zabraknąć zupełnie czegoś czego się nie spodziewaliśmy. A więc trzeba doceniać
życie, wszystko, co nas otacza, wychodzi na to, że nawet szkołę! ;D
Osobiście uważam, że ten wpis nie jest dobry, te zdania i
ogólnie nie udało mi się napisać dobrego wpisu.
Jeżeli chcecie się podzielić z nami swoimi przeżyciami na
ten temat proszę się wypowiadać w komentarzach. Bardzo mile widziane :D zachęcam
wszystkich. Zrobicie dobry uczynek ;P sprawicie mi radość, ale i również może i
wam sprawi to radość, lub satysfakcję ;)
miłego :)